W pierwszej połowie nasz zespół nie tylko prowadził po golu Mariusza Segeta, ale i świetnie grał. Za wyjątkiem – niestety – ostatnich 30 sekund przed przerwą. Moment dekoncentracji wykorzystali rywale i strzelili w krótkim odstępie dwie bramki.
Po zmianie stron najpierw wyrównał Sebastian Leszczak, potem znów na prowadzenie wyszli bielszczanie. W 36 minucie czerwoną kartkę zobaczył Maciej Mizgajski, graliśmy w osłabieniu i od razu padł czwarty gol dla Rekordu.
W końcówce zagraliśmy z lotnym bramkarzem, którym został Wadim Iwanow. Trafił z bliska i zmniejszył straty. Potem w ostatnich sekundach Iwanow był jeszcze faulowany (a oba zespoły miały wtedy po pięć przewinień), jednak – o dziwo – bez reakcji sędziów. Gra toczyła dalej i gospodarze utrzymali korzystny dla siebie wynik.
źródło: clearex-chorzow.pl










Napisz komentarz
Komentarze