Układ restrukturyzacyjny pomiędzy Ruchem Chorzów a jego wierzycielami został zawarty pod koniec 2017 roku. Zgodnie z jego zapisami, klub jest zobowiązany przez pięć lat, co kwartał, zwracać część należności w wysokości 400 tys. zł. Już pod koniec minionego roku stało się jasne, że Niebiescy spóźnią się ze spłatą drugiej transzy. Jak szczerze przekonywali przedstawiciele zarządu, należność nie mogła zostać uregulowana w terminie, ponieważ w klubowej kasie brakowało pieniędzy.
Dalsze zwlekanie ze spłatą drugiej transzy mogłyby mieć poważne konsekwencje. Władze klubu przekonywały jednak, że mają wszystko pod kontrolą, a gdy na konto klubu wpłyną oczekiwane środki, zostaną one przekazane na jej spłatę. Okazało się jednak, że tymi oczekiwanymi środkami, była kolejna pożyczka z chorzowskiego urzędu miasta.
- Ruch Chorzów otrzymał z miasta pieniądze na spłatę drugiej raty w ramach pożyczki pod zastaw hipoteczny (nieruchomość gruntowa). Pożyczka na pełną, potrzebną klubowi kwotę 412 tys. zł. Klub zobowiązany jest do spłaty pożyczki do połowy grudnia 2019 roku – poinformowało biuro prasowe chorzowskiego urzędu miasta.
Zarząd spółki podtrzymuje, że sytuacja finansowa klubu stabilizuje się, ale przeczą temu raporty giełdowe. Wynika z nich, że oprócz ostatniej pożyczki zaciągniętej od miasta, Ruch wziął jeszcze cztery krótkoterminowe pożyczki: z 23 października na kwotę 300 tys. zł (termin spłaty: do 30 grudnia), z 31 października na kwotę 483 tys. 500 zł (termin spłaty: do 28 grudnia), oraz z 21 grudnia (termin spłaty: do 31 stycznia).










Napisz komentarz
Komentarze