Na zakończenie fazy zasadniczej ORLEN Superligi Kobiet, Ruch mierzył się w Chorzowie z ENERGĄ Szczypiorno Kalisz. Ta sama para spotkała się kilka dni później, rywalizując o ćwierćfinał Pucharu Polski. Wyrównane spotkanie zwiastowało kolejne emocje w hali MORiS. Kto lepiej odrobił lekcje z soboty?
Przyzwoita liczba bramek i zatrważająca ilość błędów po obu stronach - tak w skrócie można podsumować pierwszą odsłonę potyczki. Gdy jedna ze stron wychodziła na prowadzenie, po chwili oddawała pole gry. Do tego poobijane słupki i poprzeczki, a także dobra skuteczność bramkarek. Do przerwy jednym trafieniem prowadziły gospodynie (18:17). Podobnie jak w poprzednim meczu, kaliszanki mogły liczyć na dobrze dysponowaną Darię Miłek. Z dobrej strony pokazała się również Juliane Pereira. W ekipie Niebieskich warto docenić szybkie i sprawne kontry, które uratowały im tę część meczu. Celne rzuty z trudnych pozycji Karoliny Jasinowskiej były ozdobą spotkania.
Po zmianie stron Ruch powoli powiększał przewagę. Korzystny rezultat pozwolił trenerowi Ivo Vavrze “zaoszczędzić” zmęczone szczypiornistki, co było okazją do uzbierania meczowych minut przez ich mniej doświadczone koleżanki. Odpocząć mogła także Kaja Gryczewska, a jej miejsce między słupkami zajęła jak zawsze solidna w swym fachu Monika Ciesiółka.
Na pięć minut przed zakończeniem spotkania chorzowianki prowadziły sześcioma trafieniami i mogły powoli nabierać powietrza przed kolejnymi wyzwaniami.
- Na wszystko staramy się być przygotowane. Cały tydzień nas czeka praca na to, żeby w następną sobotę również wygrać z Kaliszem. Przeszłyśmy dalej, fajnie, cieszymy się z tego powodu. My się na pewno skupiamy na tym, żeby utrzymać się w Superlidze. Nie mówię, że nie odpuszczamy meczu, pojedziemy na Kobierzyce powalczyć - skomentowała po meczu Karolina Jasinowska, tego dnia MVP. - Cieszę się, że koleżanki mi zaufały, podawały mi te piłki i to trafiało do bramki. Myślę, że sukces jest nasz wspólny - przyznała obrotowa Niebieskich.
Szkoleniowiec Ruchu liczył, że uda się w tym sezonie powalczyć o play-offy. Choć chorzowski zespół jest w najlepszej sytuacji (7 miejsce) w "rundzie przegranych", to jednak do górnej części tabeli zabrakło punktów.
- Myślałem, że damy radę, ale niestety jesteśmy na pewno w takiej, nie powiem komfortowej, ale lepszej sytuacji, jeżeli wygramy pierwsze dwa mecze, możemy sobie pozwolić próbować z dziewczynami. Ale to jest wszystko daleko - powiedział Ivo Vavra. - Ja zawsze mówię, że nigdy nie wejdę przegrać. Dzisiaj mogliśmy wejść na luz i możemy przegrać następne kolejki. My chcemy wygrywać każdy mecz. Jeżeli mamy grać trzy razy z rzędu z Kaliszem, to chcemy trzy razy wygrać. Czy będzie łatwo czy nie, zobaczymy to po meczu - dodał trener Ruchu Chorzów.
W najbliższy weekend czeka nas reprezentacyjna przerwa. Fazę play-out Ruch rozpocznie tydzień później od domowego meczu z… Szczypiornem Kalisz. Następnie zmierzą się w pucharowym starciu z KPR-em Gminy Kobierzyce.
KPR Ruch Chorzów - ENERGA Szczypiorno Kalisz 36:30 (18:17)
MVP meczu: Karolina Jasinowska
Najlepsza zawodniczka gości: Juliane Pereira
Ruch: Ciesiółka – Jasinowska 7, Masalowa 7, Jasińska 4, Salisz 4, Diablo 3, Doktorczyk 3, Hajnos 2, Wiśniewska 2, Gęga 1, Sikora 1, Widuch 1, Wilczek 1, Iwanowicz, Jeziorska.
Kalisz: Chojnacka, Lewalska, Osowska – Costa Pereira 7, Miłek 7, Trawczyńska 5, Kaczmarek 3, Kucharska 3, Petroll 2, Gliwińska 1, Musiał 1, Sanches Bispo 1.
Napisz komentarz
Komentarze