Pojedynek Ruchu Chorzów ze Szczypiornem Kalisz zamykał fazę zasadniczą ORLEN Superligi Kobiet, a następnie te zespoły spotkały się w ⅛ finału Pucharu Polski. W obu przypadkach górą były Niebieskie, mające w nich przewagę własnego boiska. W sobotę, na otwarcie play-out'ów i znów w Chorzowie, ekipy mierzyły się ze sobą po raz trzeci w krótkim czasie.
W lepszej sytuacji był Ruch, mający na koncie 17 zgromadzonych punktów i najwyższą lokatę w “rundzie przegranych”. Kaliszanki zamykały tę klasyfikację z 6 “oczkami” w tabeli.
Od początku było widać determinację po obu stronach. Lepiej rozpoczęły szczypiornistki gości, zdobywając delikatną nawiązkę. Przy stanie 3:4 na ławkę kar udała się Paulina Kucharska. Ruch wykorzystał okazję, gdy do bramki najpierw trafiła Patrycja Wiśniewska, by później chybić do pustej. Ta sztuka udała się Natalii Doktorczyk, a następne trafienie dołożyła Polina Masalova i zrobiło się 6:4.
Kaliszanki szybko wyrównały za sprawą Digdem Hosgor i Juliane Pereiry. Od tego czasu powrócono do wymiany cios za cios. Po raz kolejny dobrą dyspozycję pokazała między słupkami gospodyń Kaja Gryczewska. Golkiperka Szczypiorna Patrycja Chojnacka nie pozostawała dłużna i często ratowała koleżanki z tarapatów.
Na 5 minut przed końcem pierwszej odsłony, dwie zawodniczki z Kalisza w krótkim czasie zaliczyły wykluczenia. Niebawem Niebieskim udało się odskoczyć na 3 trafienia. Wciąż rozgrywka była zacięta i do szatni zespoły schodziły przy stanie 15:13.
Po zmianie stron żadna z ekip nie chciała odpuszczać i oglądaliśmy bardzo wyrównane spotkanie. Po stronie gości dobrze prezentowały się Małgorzata Trawczyńska i Milena Kaczmarek. Emocji nie zabrakło także na trybunach: zespoły do walki gorąco zagrzewane były przez kluby kibiców po obu stronach.
Więcej spokoju było jednak widać u gospodyń sobotniego meczu, choć i one nie ustrzegły się błędów. Kwadrans przed końcem czasu podopieczne Ivo Vavry miały 4 gole przewagi (23:19). Kaliszanki wzięły się za odrabianie strat i w końcu doszły rywalki na jedną bramkę. Gospodynie jednak znów odskoczyły, a przyjezdnym zabrakło już czasu na nawiązanie walki, choć ostatecznie były gorsze tylko o jedną bramkę.
- Apetyt rośnie w miarę jedzenia, chcemy więcej punktów. Chcemy pokazać, że Chorzów nie chce się tylko utrzymać, a utrzymać się w bardzo dobrym stylu - przyznała po meczu Patrycja Wiśniewska, skrzydłowa Niebieskich.
- Powiem szczerze, że jestem bardzo zadowolony, bo te punkty zdobyte teraz, dadzą nam trochę takiego spokoju. Trochę mniej ciśnienia będzie. Ale my jedziemy cały czas w kierunku do przodu, chcemy wygrywać. Teraz ciężki okres, bo mamy w tygodniu przygotowanie, w niedzielę gramy mecz, poniedziałek wolny, we wtorek gramy Puchar Polski i w weekend kolejne spotkanie w lidze - wylicza trener Ivo Vavra. Przyznaje, że na świętowanie zwycięstwa nie ma teraz czasu. - Tylko puszczam sobie w telewizorze jak wygląda czeskie piwo - żartuje szkoleniowiec Ruchu.
Faktycznie terminarz meczowy będzie teraz dla chorzowskiej ekipy napięty. W niedzielę czekają ich derby z Sośnicą Gliwice (23 marca w Chorzowie), a we wtorek (25.03) wyjazdowa potyczka w ćwierćfinale Pucharu Polski z KPR-em Gminy Kobierzyce. W weekend zaś kolejny wyjazd, tym razem do Koszalina, gdzie zmierzą się z miejscowymi Młynami Stoisław.
KPR Ruch Chorzów - ENERGA Szczypiorno Kalisz 28:27 (15:13)
MVP meczu: Kaja Gryczewska
Najlepsza zawodniczka gości: Milena Kaczmarek
KPR: Kaja Gryczewska, Julia Fornalczyk - Polina Masalova 6, Patrycja Wiśniewska 5, Natalia Doktorczyk 4, Anna Diablo 3, Karolina Jasinowska 3, Katarzyna Wilczek 3, Aleksandra Salisz 2, Kinga Stanisławczyk 1, Marta Gęga 1, Agnieszka Iwanowicz, Dominika Sikora, Julia Jasińska, Magdalena Widuch,
Szczypiorno: Patrycja Chojnacka, Izabela Prudzienica - Digdem Hosgor 8, M. Trawczyńska 6, Milena Kaczmarek 5, Juliane Pereira 3, Wiktoria Gliwińska 2, Andżelika Petroll 1, Elena Gjorgjijevska 1, Paulina Kucharska 1, Paulina Musiał, Wiktoria Witkowska.
Napisz komentarz
Komentarze