W poniedziałek, tuż po majówce, rozpoczął się maturalny maraton. Pierwszego dnia absolwentów szkół średnich czekał egzamin z języka polskiego (>>ARKUSZ 1<<, >>ARKUSZ 2<<), który nieco różnił się od tych z lat poprzednich. Tym razem składał się on z trzech części (a nie jak do tej pory dwóch), a mianowicie z testu sprawdzającego umiejętność posługiwania się językiem, testu historycznoliterackiego oraz wypracowania. W przypadku tego ostatniego, młodzież miała do wyboru dwa tematy, tj. "Źródło nadziei w czasach trudnych dla człowieka" lub "Jak błędna ocena sytuacji wpływa na życie człowieka?". Drugiego dnia maturzyści zmierzyli się z królową nauk - matematyką (>>ARKUSZ<<), która często wzbudza największe obawy. Większych zaskoczeń jednak tutaj nie było, bowiem rozwiązując 31 zadań, trzeba było wykazać się m.in. wiedzą na temat średniej arytmetycznej, prawdopodobieństwa, geometrii, funkcji trygonometrycznych, ciągów, czy funkcji. Dzisiaj z kolei przyszedł czas na język obcy (>>ARKUSZ<<).
Po zakończeniu trzech pisemnych obowiązkowych matur na poziomie podstawowym odwiedziliśmy Zespół Szkół Stowarzyszenia Rodzin Katolickich w Chorzowie, aby przekonać się jak z egzaminami poradziła sobie tamtejsza młodzież.
- Myślę, że poszło dobrze. Mam nadzieję, że 100% będzie z angielskiego, matematykę i polski sobie już sprawdzałem i też całkiem ok się trafiło. Matematyka składa się z tych pewniaków, które powtarzają się co maturę. Były zadania optymalizacyjne, jakieś dowodowe, to akurat dzień przed obejrzałem sobie na ich temat kilka filmików. Myślę więc, że poszło mi całkiem dobrze. Zaskoczeń jakichś większych chyba na tych maturach nie było, poza ewentualnie tematami wypracowań na polskim. Najbardziej liczę na angielski, na próbnych miałem 100%, teraz też mam nadzieję, że nie powinęła mi się noga. Z kolei najbardziej nie jestem pewien polskiego, bo większość punktów przyznawanych jest za rozprawkę, a zależy to od wielu interpretacji i egzaminatora, który będzie sprawdzał zadania - mówi Nikodem.
- Wrażenia bardzo dobre. Myślę, że arkusze są jak na razie bardzo przyjemne. Wiadomo, jeszcze nie ma wyników, więc nie chcę mówić, że były łatwe, ale na pewno były łatwiejsze od naszych próbnych egzaminów, które jednak pozwoliły nam się jeszcze lepiej przygotować. Język polski wydaje mi się, że poszedł bardzo dobrze. Lektury, które się trafiły, to były akurat te moje ulubione. Nie było Lalki, co było zaskoczeniem, ale dla mnie akurat na plus. Jeżeli chodzi o matematykę, były bardzo przyjemne liczby, zadania są zazwyczaj takie same, ale liczby są lepsze lub gorsze. Wydaje mi się, że teraz były jednak te prostsze. A jeżeli chodzi o angielski, to dla nas, dla młodzieży, jest to dosyć prosta matura i też nie zaskoczyła. Spodziewam się około 90% z wszystkich trzech przedmiotów - relacjonuje Paweł.
- Większość była klasykami maturalnymi, czyli po prostu zadania powtarzające się każdego roku. Angielski był zaskakująco łatwy, dałoby się go chyba trzy razy napisać w tym czasie. Jeżeli chodzi o język polski to nie był szczególnie trudny. Jedni uważają, że tematy rozprawki były trudne, drudzy że łatwy, ale na pewno większość lektur dało się pod nie podciągnąć, jeśli się je znało. Na matematyce też nie pojawiło się nic zaskakującego i chyba nie pojawiło się ani jedno zadanie, gdzie trzeba było użyć wzorów, których nie ma w kartach tablic, więc wszystko się dało zrobić "na żywca". Myślę więc, że poszło mi dobrze. Jestem w stanie podważyć jak dobrze poszedł mi polski, bo poszłam umiejąc tylko pięć lektur i modliłam się, żeby trafił się dobry temat. Temat trafił się wyśmienity, dało się podciągnąć pod niego wszystkich pięć moich kochanych lektur, ale poza tym poszło zaskakująco dobrze. Jeżeli ktoś się przygotował z więcej niż pięciu lektur, to nawet ten polski napisał. Z angielskiego zdziwiłabym się, gdyby nie było 100%, matematyka - byłoby miło powyżej 70%, ale fajnie gdyby to jednak było 80% minimum, a jeżeli chodzi o polski, to po prostu cieszę się, że trafił się temat - komentuje nieco żartobliwie Aleksandra.
- Spodziewałem się dużo większego wyzwania związanego z pisaniem matur, ale po tych trzech pierwszych wydaje mi się, że będzie całkiem nieźle. Język polski okazał się dużo mniej wymagający jeżeli chodzi o znajomość lektur. Nie powtarzałem ich zbyt wielu, ale i tak byłem trochę rozczarowany. Matematyka w ogóle mnie nie stresowała i wydaje mi się, że będę mieć niezły wynik, patrząc na to, ile pracy w to włożyłem. Język angielski to moja specjalność, więc tutaj też w ogóle się nie stresuję. Jeśli chodzi o wyniki, to myślę, że zdobędę 80% z polskiego, co najmniej 90% z matematyki i 100% z angielskiego - podkreśla Leonard.
- Matury raczej łatwe były, na pewno będzie zdane. Ambicje są wysokie, myślę, że tutaj dzisiaj z angielskiego napisałem na 100%, no może gdzieś tam się jakiś jeden błąd wkradł. Co do matematyki, to tam jakieś głupie błędy były, ale też będzie wysoki wynik. Z polskiego podobnie, więc bardzo optymistycznie jestem nastawiony. Na matematyce było wszystko to, co na maturze próbnej, dlatego można było spodziewać się tych zadań. Na angielskim nic trudnego i nic nie zaskoczyło. Na polskim troszeczkę takie nietypowe tematy wypracowań, ale to w sumie jedyna taka rzecz. Jak najbardziej jestem dobrej myśli - podsumowuje Maciek.
Teraz przed maturzystami kolejne egzaminy, tym razem z wybranych przez siebie przedmiotów, a także matury ustne. Niezmiennie trzymamy za Was kciuki!
Napisz komentarz
Komentarze