Temat historycznych granic oraz ochrony Parku Śląskiego już od dłuższego czasu wywołuje spore emocje wśród opinii publicznej. W tym roku burzę rozpętało przyjęcie audytu krajobrazowego naszego regionu przez Sejmik Województwa Śląskiego. Początkowo miało to miejsce w marcu, kiedy to doszło do pierwszego procedowania uchwały. W trakcie jednak doszło do zmiany, która wywołała spore zamieszanie.
Poszło o tereny związane właśnie z Parkiem Śląskim, a konkretnie jego granicami. W pierwotnej wersji tereny po byłym Ośrodku Postępu Technicznego, będące obecnie w prywatnych rękach, znajdowały się w obszarze krajobrazu priorytetowego. Na wniosek deweloperów, a także Stowarzyszenia Wspólnie dla Chorzowa, zostały z niego usunięte.
Wzbudziło to kontrowersje i choć projekt uchwały początkowo został przyjęty to decyzją Wojewody Śląskiego, który wskazał dwa kluczowe naruszenia prawa, uchwała została unieważniona.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, sejmik miał 30 dni na złożenie skargi na to rozstrzygnięcie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach. Drugą opcją, na którą się zdecydowano, było ponowne przeprowadzenie procedury uchwalenia audytu krajobrazowego, z uwzględnieniem wytycznych wojewody. Do projektu audytu powrócono więc w czerwcu i tym razem został on przyjęty poprawnie, pomimo burzliwej dyskusji i blokady mównicy.
Finalnie zdecydowano o usunięciu terenów byłego OPT z krajobrazu priorytetowego, a audyt przegłosowany został przewagą 24 głosów za wobec 13 przeciw.
Warto wspomnieć, że sam Ośrodek Postępu Technicznego został utworzony już w latach 60. XX wieku w obrębie ówczesnego Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku, co zmieniło się jednak w czasie transformacji ustrojowej. Również w latach 90. poprzedniego wieku na terenie OPT zaczęły działać Międzynarodowe Targi Katowickie. Hala główna targów zawaliła się w czasie katastrofy budowlanej 28 stycznia 2006 roku.
Od tego czasu obszar ten stoi pusty i co jakiś czas wywołuje spore kontrowersje, a obecnie znajduje się w prywatnych rękach inwestorów, po tym jak poprzednie władze Chorzowa sprzedały teren.
Spotkanie w chorzowskim magistracie
W ostatnich dniach w Urzędzie Miasta Chorzowa odbyło się spotkanie z prezydentem Szymonem Michałkiem wraz z pracownikami magistratu, Wicemarszałkiem Województwa Śląskiego Leszkiem Pietraszkiem oraz przedstawicielami strony społecznej oraz inwestorami.
Jak przeczytać można w mediach społecznościowych w czasie spotkania każda ze stron zaprezentowała swoje stanowisko w tej sprawie oraz zobowiązała się do "wskazania kolejnych możliwych kierunków rozwoju, które pozwolą pogodzić plany inwestycyjne z interesem społecznym i oczekiwaniami mieszkańców". Jak się jednak okazuje, sytuacja nie jest tak prosta jakby się mogło wydawać.
- Naprawdę myślę, że dla osób niezaznajomionych z tematem, spotkanie dało bardzo duży pozór tego, że sprawa jest prawie załatwiona. Sprawa kompletnie nie jest załatwiona, ponieważ próbowano nam sprzedać taki zgniły kompromis (…). Próbuje się nas trochę uspokoić tak de facto tym, że zamiast parunastopiętrowego aparthotelu będziemy mieli czteropiętrowy hotel, czyli inne zabudowanie deweloperskie. Dla nas, jako strony społecznej, rozwiązanie to jest kompletnie niezadowalające, jako strona społeczna oczekujemy, że władze wojewódzkie zrozumieją, że ten teren powinien przede wszystkim służyć mieszkańcom, np. poprzez formę zabudowy przeznaczonej na rekreację w myśl funkcji całego Parku Śląskiego - mówi nam Filip Hornik, chorzowski aktywista zaangażowany w sprawę Parku Śląskiego.
Adrian Zandberg w Chorzowie
Sprawa ta stała się na tyle głośna, że w ostatnią niedzielę w Chorzowie pojawił się współprzewodniczący Partii Razem Adrian Zandberg, który miał apelować o ochronę Parku przed działaniem deweloperów.
- Park Śląski to jest wyjątkowe miejsce, a agresywna deweloperka chce to miejsce sprywatyzować i zniszczyć jego charakter (…). To naprawdę jest czas, żeby władze wysłuchały tego głosu i poważnie rozważyły objęcie Parku Śląskiego, które jest miejscem wyjątkowym, ochroną krajobrazową, ochroną kulturową (...). Nie da się trwale odmienić sytuacji tutaj lokalnie bez zmiany tej ogólnej sytuacji politycznej, w której rządzi Polską Zjednoczona Partia Deweloperów i Banksterów - mówił Adrian Zandberg.
Zandberg w czasie specjalnej konferencji zwrócił również uwagę, że politycy często przekonywali, że osiedle przy Parku Śląskim jest potrzebne, ze względu na panujący w całym kraju kryzys mieszkaniowy. Jak jednak twierdzi kandydat na prezydenta w ostatnich wyborach, argumenty te nie trafiają do niego, a sam kryzys powinno się rozwiązać w całkiem inny sposób.
- Władze miasta Chorzów są z pewnością świadome tego, jak wiele jest w mieście pustostanów, które można byłoby wykorzystać do tego, żeby przez inicjatywę samorządu faktycznie rozwiązywać problem mieszkaniowy tam, gdzie jest on realny i nabrzmiały. To nie jest metoda, żeby zniszczyć wyjątkowe dziedzictwo kulturowo-przyrodnicze, zwłaszcza kiedy innych miejsc, w których można prowadzić inwestycje mieszkaniowe, jest ciągle sporo - zaznaczał Adrian Zandberg.
Oprócz przedstawicieli Partii Razem w niedzielę swój głos dali również społecznicy od lat walczący o te tereny. Wśród zgromadzonych pojawił się między innymi przewodniczący stowarzyszenia KATO Protest, Piotr Ziegler, który w czasie czerwcowej sesji Sejmiku Śląskiego blokował mównicę, aby uniemożliwić przyjęcie audytu.
- Apeluję do ugrupowań parlamentarnych o spotkanie się z naszym szerokim sojuszem organizacji społecznych i rozmowę na temat specustawy dotyczącej Parku Śląskiego, abyśmy mogli za pomocą budżetu centralnego przejąć te tereny i przyłączyć je funkcjonalnie do Parku Śląskiego - mówi Piotr Ziegler, przewodniczący stowarzyszenia KATO Protest.
Aktywiści zapowiadają, dalszą walkę o te tereny oraz mówią, że każde ze stowarzyszeń ma swój plan działania, który chce realizować.
- Wystosowałem apel do władz centralnych, prezydenta, premiera, marszałka sejmu i ministerstw właściwych oraz komisji sejmowych, taka jest moja linia działania. Ja akurat obrałem formę tego apelu, ale wiem, że inni także będą zajmować się walką z tym, aby ta decyzja Sejmiku została jeszcze raz poddana analizie i powróciła jeszcze raz do głosowania, tym razem z uwzględnionym głosem aktywistów oraz całej strony społecznej - powiedział dla Tuby Chorzowa Filip Hornik.










Napisz komentarz
Komentarze