Współczesna kultura wysokiej produktywności często marginalizuje wartość nicnierobienia, utożsamiając je z biernością lub brakiem ambicji. Tymczasem nicnierobienie to sztuka, która uczy zaufania do siebie i do życia. Chodzi w niej o głęboką obecność - bez celu i bez presji. To sztuka bycia, a niewyczynowego działania. Odpoczywamy naprawdę dopiero wtedy, gdy kończy się przymus osiągania, a zaczyna uważność.
- Nicnierobienie to nie lenistwo, lecz świadome tworzenie przestrzeni na refleksję i wewnętrzny spokój - zauważa dr hab. Magdalena Kraczla.
Jak zrobić, żeby nic nie robić?
Już kilka godzin offline spędzonych na łonie natury, może zresetować ciało i umysł. Urlop warto rozpocząć świadomą decyzją: nie muszę nic udowadniać, nic nadrabiać.
- To czas, by bardziej być niż robić. Spacer boso po trawie, kąpiel w jeziorze, zapach sosnowego lasu - wszystko to przywraca kontakt z własnymi zmysłami i wewnętrzną wolnością. Regeneracja zachodzi wtedy, gdy okresy wysiłku równoważymy chwilami odpoczynku i wyciszenia - podkreśla prof. Magdalena Kraczla.
Pochwała wakacji 2025. Jak odpoczywać bardziej?
Praktykowanie pochwały lata to nie tylko hedonistyczna przyjemność, ale świadomy wybór - afirmacja życia, cielesności i obecności „tu i teraz”. To dobry moment, by ćwiczyć wdzięczność i cieszyć się prostotą: smakiem świeżych owoców, zapachem rozgrzanej ziemi, ciepłem dotyku.
- Lato zaprasza nas do zatrzymania się. Przypomina, że odpoczynek nie jest luksusem, lecz koniecznym elementem wewnętrznej równowagi - wskazuje psycholog.
Na wakacjach warto sięgnąć po drobne rytuały, które pozwalają przeżywać lato wszystkimi zmysłami.
Oto kilka z nich:
- poranna herbata lub kawa na świeżym powietrzu,
- spacer boso po porannej trawie,
- zbieranie ziół, jagód lub kwiatów i suszenie ich jako wakacyjnej pamiątki,
- letni spacer z konkretną intencją,
- wieczorne ognisko,
- jazda na rowerze bez celu albo spływ kajakowy,
- prowadzenie letniego dziennika smaków i zapachów.
Lato otwiera wrota czasu
Smaki i zapachy lata są zakorzenione w naszej pamięci emocjonalnej. Pachnące pomidory, słodkie maliny, zapach skoszonej trawy czy ciepły letni wiatr - to wszystko przywołuje wspomnienia dzieciństwa i beztroski.
- W świecie, który pędzi i nieustannie czegoś od nas wymaga, letnie zapachy i smaki przywracają kontakt z tym, co pierwotne i prawdziwe. Ciepłe słońce działa jak naturalny antydepresant - nie tylko rozświetla dni, ale też wnosi światło do naszego wnętrza. Pozwala nam rozkwitać, tak jak przyroda wokół nas. Dlatego właśnie latem wiele osób doświadcza najlepszych nastrojów i odnajduje najwięcej wewnętrznego spokoju - mówi prof. Magdalena Kraczla.
Latem doświadczamy większego poczucia wolności, otwartości na zmysłowe doznania i kontakt z naturą, co sprzyja odbudowie zasobów psychicznych. Letnia aura sprzyja również procesowi integracji doświadczeń - możemy spojrzeć z dystansem na minione miesiące i świadomie celebrować owoce swojej pracy, rozwoju i relacji.










Napisz komentarz
Komentarze