Podopieczni Waldemara Fornalika mogą zaliczyć ostatnie kolejki do stosunkowo udanych. Niebiescy nie przegrali od 5 października, a w dwóch ostatnich spotkaniach wygrali kolejno z GKS-em Tychy oraz Miedzią Legnica. Tym razem w czasie śnieżnego, niedzielnego południa przyszło się im zmierzyć na Superauto.pl Stadionie Śląskim z drużyną Znicza Pruszków.
Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze. To oni prowadzili grę i próbowali sobie stwarzać sytuacje do zdobycia bramki. Mimo przewagi Niebieskich, pierwszą bramkę w dzisiejszym spotkaniu strzeliła jednak ekipa z Pruszkowa. W polu karnym Ruchu piłkę dostał Radosław Majewski, który świetnie się zastawił, a później mądrze dograł ją do Daniela Bąka. Młodzieżowy reprezentant Polski zdołał ograć Nikodema Leśniaka-Paducha i precyzyjnym strzałem pokonać Bartłomieja Gradeckiego.
Po stracie gola obraz spotkania nie zmienił się jednak znacząco. W dalszym ciągu to Ruch częściej był w posiadaniu piłki, co jakiś czas zagrażając bramce gości. W 24 minucie bardzo ładny strzał z dystansu oddał Mo Mezghrani, ale Piotr Misztal skutecznie interweniował. Kilka minut później, ponownie doświadczony bramkarz gości dobrze poradził sobie w starciu z innym zawodnikiem Ruchu. Tym razem po podaniu Shumy Nagamatsu piłkę dobrze podprowadził sobie Marko Kolar, ale strzał chorwackiego zawodnika nie był wystarczająco dobry żeby pokonać golkipera gości.
Pomimo kilku sytuacji Waldemar Fornalik nie mógł być jednak zadowolony z tego co do przerwy pokazali jego podopieczni. Na przerwę piłkarze Ruchu schodzili przegrywając 0:1.
Po zmianie stron Ruch z upływem kolejnych minut coraz bardziej się otwierał tworząc przestrzenie dla dobrze przygotowanych do spotkania gości. W okolicach 75 minuty Niebiscy mogli przegrywać już 2:0, gdy po dośrodkowaniu Majewskiego i wielkiemu zamieszaniu w polu karnym przed świetną szansą stanął Oskar Koprowski. Strzał obrońcy Znicza został jednak wybity z linii bramkowej.
W przypadku gości okazało się jednak, że co się odwlecze to nie uciecze i już w 80 minucie spotkania mogli oni cieszyć się zdobyciem drugiego gola. Piłkę w środku odebrał Michał Borecki, podprowadził ją blisko bramki Ruchu i dograł do Majewskiego. Były reprezentant Polski zszedł do środka i oddał bardzo mocny strzał. Choć pierwotnie uderzył on w słupek to z kilku metrów piłkę do bramki dobił Daniel Bąk.
Drugi stracony gol zdecydowanie pobudził chorzowian. Już kilka minut później Shuma Nagamatsu odnalazł się na lewym skrzydle boiska, dograł piłkę w pole karne, a tam futbolówka odbiła się od obrońcy Jarosława Jacha i wpadła do bramki Znicza. Bramka samobójcza była jednak ostatnim ważnym wydarzeniem boiskowym w tym spotkaniu. Ruch przegrał 2:1 i ze 24 punktami znajduje się aktualnie na 8 miejscu w ligowej tabeli.
W następnej kolejce zawodnicy Ruchu zmierzą się u siebie z ekipą Puszczy Niepołomice. To spotkanie już 29 listopada.
Ruch Chorzów – Znicz Pruszków 1:2 (0:1)
0:1 Daniel Bąk, 17 min.
0:2 Daniel Bąk, 80 min.
1:2 Jarosław Jach (sam.), 87 min.
Ruch: Gradecki – Konczkowski, Leśniak-Paduch, Lukić, Karasiński – Sz. Szymański, Szwoch, Ventura (Dyduch 81), Nagamatsu, Mezghrani (Sobeczko 76), Ceglarz (Nono 64)– Kolar (Rosół 81); trener: Waldemar Fornalik. Rezerwowi: Bielecki, Imiołek, Komor, Żurawski.
Znicz: Misztal - Koprowski, Jach, Okhronchuk – Moskwik, Proczek (Borecki 64), Plewka, Ciepiela (Nadolski 69), Sokół – Bąk (Karol 84), Majwski; trener: Peter Struhar. Rezerwowi: Napieraj, Konieczny, Mak, Pawlik, Składowski, Tabara.
Żółte kartki: Kolar - Majewski, Proczek.
Sędziował: Filip Kaliszewski (Gdańsk).
Widzów: 9689.











Napisz komentarz
Komentarze