Niebiescy przez całą kampanię przewodzili w tabeli, choć do ostatniej kolejki nie byli pewni awansu. Wszystko przez świetną postawę zawodników Śląska Wrocław, którzy deptali futsalowcom z Chorzowa po piętach. Przed ostatnią serią spotkań różnica pomiędzy dwoma najlepszymi drużynami wynosiła tylko dwa punkty.
W lepszej sytuacji byli jednak chorzowianie. Niebieskim wystarczył remis z Sośnicą Gliwice, żeby nie musieć patrzeć na wynik spotkania Śląska. Dla wrocławian sprawa awansu była za to o wiele bardziej skomplikowana. W odbywającym się w tym samym czasie spotkaniu w Brzegu musieli wygrać z trzecią drużyną tabeli - Futsal Team Brzeg, jednocześnie licząc na porażkę Ruchu.
Ruch jednak nie chciał patrzeć na innych i w spotkanie wszedł bardzo zmotywowany. Widzowie, którzy licznie zgromadzili się na hali przy ulicy Generała Władysława Sikorskiego w Gliwicach mieli dzięki temu okazję zobaczyć bardzo dużo walki, a intensywność spotkania stała na wysokim poziomie. Przełomowa dla pojedynku stała się jednak 6 minuta, kiedy to błąd zawodników Sośnicy wykorzystał Daniel Wojtyna, dzięki czemu Ruch wyszedł na prowadzenie.
W kolejnych minutach odpowiedzieć próbowali gospodarze, a na wyróżnienie zasługuje grający z numerem 43 bramkarz Niebieskich Ziemowit Król, który raz po raz stawał na drodze do bramki zawodnikom Sośnicy. Świetnie spisał się kilka minut przed przerwą kiedy strzał oddawał Michał Staszowski.
Krótko przed przerwą zawodnicy Sośnicy sfaulowali po raz szósty, co poskutkowało przedłużonym rzutem karnym dla gości. Piłkę zabrał Wojtyna, ale oddał zbyt mocny strzał, który poszybował ponad bramkę gospodarzy. Na przerwę więc Niebiescy schodzili ze skromnym prowadzeniem 1:0. W tym samym czasie Śląsk przegrywał do przerwy aż 0:3 w Brzegu.
W drugiej połowie obraz spotkania nie zmienił się. Obie drużyny atakowały, ale ponownie to Niebiescy okazali się skuteczniejsi. Po składnej akcji, piłkę do bramki gospodarzy skierował kapitan Ruchu, Mariusz Seget.
Kilka minut później, kiedy Sośnica zdecydowała się na wycofanie bramkarza i grę piątką w polu, do pustej bramki celnym strzałem trafił Seget i uspokoił spotkanie.
Co prawda na kilka minut przed końcem, Sośnica zdobyła dwie szybkie bramki, ale Niebiescy odpowiedzieli golem Sebastiana Brockiego. Po sygnale końcowym Niebiescy wyskoczyli z radości, bo zwycięstwo 4:2 przypieczętowało awans do najwyższej klasy futsalowej w Polsce!
Napisz komentarz
Komentarze