Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
czwartek, 13 listopada 2025 19:32
Reklama Baner reklamowy
ReklamaBudowa i remont na Ceneo

PIN wraca na scenę

Reklama
Wraz z początkiem 2013 roku, po dekadzie wspólnego koncertowania, zakończyli działalność. Lider i wokalista zespołu, Andrzej Lampert, poświęcił się pracy solisty w Operze Krakowskiej i przez długi czas nic nie wskazywało na to, że doczekamy się reaktywacji grupy. Teraz, po pięciu latach przerwy, jej członkowie ponownie pojawili się razem na scenie.
PIN wraca na scenę

Zespół PIN został założony w 2003 roku przez wokalistę Andrzeja Lamperta, gitarzystę Sebastiana Kowola i klawiszowca Aleksandra Woźniaka, w Chorzowie. Później dołączył do nich perkusista Adam Jendrzyk i basista Erwin Rudy. W ciągu dziesięciu lat nagrali razem trzy albumy – debiutancki „0001” z 2005 roku, „Muzykoplastyka” (2008 r.) i „Film o sobie” (2011 r.). Do ich największych przebojów zalicza się takie utwory jak: "Niekochanie", "Wino i śpiew” czy „Konstelacje”. W 2013 roku PIN zakończył swoją działalność, a lider i wokalista zespołu, poświęcił się pracy w Operze Krakowskiej.

Pierwsze sygnały dotyczące reaktywacji grupy zaczęły się pojawiać dopiero na początku 2017 roku. W wywiadzie udzielonym Tubie Chorzowa w marcu ub.r., Andrzej Lampert w taki sposób wypowiadał się na temat powrotu do wspólnego grania z pozostałymi członkami zespołu: „Bardzo chciałbym ze swoimi przyjaciółmi jeszcze coś zrobić. Co to będzie? Ciężko w tej chwili określić. Pomysłów jest dużo, ale jest jeszcze trochę za wcześnie, żeby mówić o konkretach. Obyśmy tylko byli zdrowi, oby wystarczyło nam motywacji i czasu, żeby to wszystko zrealizować.” [Całą rozmowę można przeczytać TUTAJ]

Na początku 2018 roku stało się jasne, że wznowienie działalności zespołu, prawdopodobnie już wkrótce dojdzie do skutku. 13 lutego muzycy wystąpili razem po raz pierwszy od 10 lat, na deskach Teatru Operowego w Krakowie, a w walentynki, na swoim oficjalnym fanpage'u, poinformowali o swoich planach studyjnych.

O szczegóły spytaliśmy Aleksandra Woźniaka z zespołu PIN. - W tej chwili mamy 10, 11 nowych utworów. Potrzebujemy jeszcze drugie tyle, żeby wybrać z tego crème de la crème. Najlepsze naszym zdaniem piosenki trafią na płytę - mówi klawiszowiec, kompozytor, autor tekstów oraz producent muzyczny, dodając, że członkowie grupy nie nakładają na siebie presji czasu. - Nie posiadamy żadnego harmonogramu działań, którego zamierzamy się sztywno trzymać. Po pierwszym od lat koncercie pojawiły się oczywiście oferty kolejnych. Pewnie wystąpimy jeszcze kilkukrotnie w tym roku, ale priorytetem jest wydanie nowego albumu. Chcemy wrócić z nową muzyką. Oczywiście podczas występów będziemy też wracać do naszych starych utworów, ale przede wszystkim zamierzamy pokazać nasze nowe oblicze – przekonuje Aleksander Woźniak.

Jaka atmosfera panuje w szeregach zespołu po tak długiej przerwie w działalności? - To jest pewien rodzaj ekscytacji podobny do tej, którą odczuwaliśmy kiedy po raz pierwszy zaczęliśmy wspólnie grać. Cieszymy się tym, spotykamy na próbach i piszemy piosenki. To nadal jest zespół PIN, ale jednak nieco inny, dojrzalszy niż 10 lat temu. Każdy z nas rozwinął się w tym czasie. Wyraźnie słychać to w głosie Andrzeja Lamperta, któremu dobrze zrobiło śpiewanie w operze – zaznacza Aleksander Woźniak. Nowa płyta może się ukazać pod koniec 2018 lub na początku 2019 roku. - To jest realny termin, ale też niewiążący. Wydamy ten album i zaczniemy na dobre koncertować kiedy poczujemy, że jesteśmy na to gotowi. Nie chcemy, żeby był to falstart – mówi Aleksander Woźniak.

Pozostaje więc tylko cierpliwie czekać...

 

Fot.: zespół PIN


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Ostatnie komentarze

Autor komentarza: M.Treść komentarza: Żeby nie było niczego. Kononowiczlogia stosowana w praktyce.Data dodania komentarza: 13.11.2025, 07:57Źródło komentarza: Chorzów zamyka izbę wytrzeźwień, patrole stracą godziny na kursy do SosnowcaAutor komentarza: M.Treść komentarza: Ustawa na to nie pozwala. Kurtyna.Data dodania komentarza: 12.11.2025, 15:25Źródło komentarza: Szymon Michałek dla Radia BEST: "W innych miastach jest dużo gorzej"Autor komentarza: M.Treść komentarza: Pan. K. nie siedzi w więzieniu, bo nie jest prawomocnie skazany. W areszcie tez nie siedzi, bo sąd nie widzi możliwości matactwa. Postępowanie przeciwko Panu K. trwało bardzo dlugo i jeśli miał cos zamataczyć to zdazył i na tym etapie nie ma juz takiej możliwości. Czy rozróżniasz pojęcia areszt i więzienie? I czy wiesz, że nie idzie się do więzienia jesli jest się niewinnym? A czy wiesz, że wine trzeba udowodnić? No. To juz teraz wiesz wszystko.Data dodania komentarza: 12.11.2025, 15:23Źródło komentarza: Szymon Michałek dla Radia BEST: "W innych miastach jest dużo gorzej"Autor komentarza: M.Treść komentarza: Dziękujemy za merytoryczny głos w merytorycznej dyskusji dotyczacej działań Szymona Michałka w sprawie korków w Chorzowie. Jakby Pani Magda nie zrozumiaa, to komentarz ten jest pełen ironii.Data dodania komentarza: 12.11.2025, 15:21Źródło komentarza: Szymon Michałek dla Radia BEST: "W innych miastach jest dużo gorzej"Autor komentarza: MagdaTreść komentarza: Artykuł jak każdy naciągany przez redaktorka i kumpla kotali P.S. a co tam ciekawego u niego czemu nie siedzi w więzieniuData dodania komentarza: 12.11.2025, 14:19Źródło komentarza: Szymon Michałek dla Radia BEST: "W innych miastach jest dużo gorzej"Autor komentarza: KrisTreść komentarza: Ja zapier... pracuję, płace podatki, nie małe, zusy płacę. Zarabiam w pracy i jeszcze dorabiam i od dorabiania też płace zusy i podatki. I własnie dlatego narzekam, bo inni tylko mówią a nie pracują. I nie. Nie chcę zeby ktos za mnie coś robił, ale chcę zeby ktoś robił to co w jego jest obowiązku. Do roboty się weźmie a nie duperele do kamery opowiada.Data dodania komentarza: 11.11.2025, 22:48Źródło komentarza: Michał Lorbiecki: “Decyzje nie zawsze będą łatwe czy popularne”
Reklama
Reklama
Reklama